Blog ten, prowadzony w 2015 roku, nie jest już aktualizowany. Był poświęcony historii i teraźniejszości obszaru dzisiejszego Osiedla Krzyżowniki-Smochowice w Poznaniu. Autor gromadził i publikował materiały dotyczące wydarzeń, które miały miejsce na tym terenie od czasów średniowiecza – od 1388 r., gdy nazwa należącej do rycerzy maltańskich (joannitów) wsi Krzyżowniki po raz pierwszy została odnotowana w źródłach pisanych – aż po aktualne wydarzenia na Smochowicach. Czytelnik znajdzie tu również wyjaśnienie pochodzenia oraz znaczenia obu tych nazw.

wtorek, 3 listopada 2015

Wyniki wyborów parlamentarnych w Krzyżownikach-Smochowicach

Wybory do Sejmu
i Senatu RP 2015
W niedzielę 25 października br. odbyły się wybory do Sejmu i Senatu Rzeczpospolitej Polskiej. Mieszkańcy Krzyżownik-Smochowic jak zawsze głosowali w komisjach nr 221, 222 i 223 zlokalizowanych w szkole przy ul. Leśnowolskiej. 

Łącznie uprawnionych do głosowania było 6462 wyborców, spośród których w elekcji wzięło udział 4336 – oznacza to, że frekwencja wyborcza w Krzyżownikach-Smochowicach wyniosła 67,1% (była porównywalna z pierwszą turą wyborów prezydenckich, w których wyniosła tutaj 66,48%) i przekroczyła średnią frekwencję w kraju o 16 %. Głosy nieważne oddało 2,03% wyborców. 

W wyborach do Sejmu partie i komitety wyborcze otrzymały poparcie w następującej kolejności: 

Platforma Obywatelska – 35,5o%,
Prawo i Sprawiedliwość – 25,59%,
Nowoczesna – 17,44%,
Zjednoczona Lewica – 6,71%,
KORWIN – 4,97%,
Kukiz’15 – 4,9o%,
Razem – 3,51%,
Polskie Stronnictwo Ludowe – 1,o4%,
JOW Bezpartyjni – 0, 35%.

W wyborach do Senatu RP wystartowało dwoje kandydatów: Jadwiga Rotnicka z PO, która otrzymała poparcie 62,29% wyborców i Stanisław Mikołajczak z PiS, którego poparło 37,61%.

sobota, 31 października 2015

Cmentarz choleryczny

W Krzyżownikach-Smochowicach aktualnie funkcjonuje jeden cmentarz – powstały w 1934 r. cmentarz parafii p.w. Imienia Maryi przy ul. Lubowskiej (wcześniej krzyżowniccy katolicy chowani byli na cmentarzu w Kiekrzu). Jednak w XIX i XX w. na obszarze dzisiejszego Osiedla istniały jeszcze dwa cmentarze. O jednym z nich, ewangelickim, któremu prawdopodobnie początek dała mogiła pruskich żołnierzy poległych w 1848 r. można przeczytać we wpisie zatytułowanym „Nawiedzona ul. Wichrowa”, drugi to leżący na północno-zachodnim krańcu Krzyżownik-Smochowic, przy ul. Słupskiej, cmentarz tzw. choleryczny, na którym grzebano ofiary kolejnych fal epidemii tej choroby.
  
Fragment mapy z 1894 r.
z naniesionym cmentarzem

(kliknij, aby powiększyć)
Cmentarz ten powstał zapewne około 1831 r., w czasie, gdy w Poznaniu i okolicach panowała pierwsza i największa spośród siedmiu kolejnych epidemia cholery (1831, 1837, 1848, 1852, 1855, 1866 i 1873 r.). Chorobę przyniosły do Wielkopolski wojska rosyjskie ścigające powstańców listopadowych. W związku z szybkim się jej rozprzestrzenianiem Poznań ogłoszono miastem zakażonym i odcięto go, wraz z najbliższą okolicą, w tym Krzyżownikami, od reszty kraju strzeżonym przez wojsko kordonem sanitarnym sięgającym trzech mil, czyli 22,5 km od miasta. Opuszczenie zagrożonego terenu mogło nastąpić jedynie po odbyciu 10-dniowej kwarantanny. Bezprawne przekroczenie kordonu w jedną lub drugą stronę podlegało wysokim karom, do kary śmierci włącznie. Kordon wytyczony wokół Poznania i jego okolic przekraczać było można tylko w określonych miejscach: w Murowanej Goślinie, Zielonce, Pobiedziskach, Kostrzyniu, Środzie, Kórniku, Krośnie, Stęszewie, Kalwach, Ceradzu, Gaju, Pamiątkowie oraz Obornikach.

Plan Poznania z 1949 r.
(kliknij, aby powiększyć)
Cmentarz choleryczny w Krzyżownikach figurował na mapie Poznania jeszcze w 1949 r. Później został splanowany, a na jego miejscu powstała szkółka leśna. Dziś nie pozostał po nim praktycznie żaden ślad poza jedną charakterystyczną starą grubą sosną, która podobno pamięta jeszcze czasy dawnego cmentarza.

Warto byłoby pomyśleć o godnym oznaczeniu tego miejsca, gdzie wciąż leżą doczesne szczątki dawnych mieszkańców Krzyżownik i Kiekrza. Wiele nie trzeba – wystarczy postawić na tym miejscu tzw. karawakę – czteroramienny krzyż choleryczny, który niegdyś miał chronić przed zarazą, a dziś mógłby pełnić rolę upamiętnienia.

poniedziałek, 26 października 2015

Wiadukt nad ul. Lutycką w Smochowicach

Wiadukt przed remontem
Pierwszego września br. zakończył się trwający od kwietnia remont będącego w opłakanym stanie technicznym wiaduktu na ul. Lutyckiej, który znajduje się na południowo-wschodniej granicy Osiedla Krzyżowniki-Smochowice. Inwestorem była Spółka Poznańskie Inwestycje Miejskie, a wykonawcą firma MOSTY Poznań. Zakres zamówienia obejmował wykonanie robót budowlanych w zakresie wyburzeń i demontaży, robót ziemnych (m.in. budowę skutecznego odwodnienia, dzięki któremu opady deszczu nie będą utrudniać lub wręcz uniemożliwiać przejazdu drogą pod wiaduktem), budowy konstrukcji mostowych, dróg i chodników. Prowadzone prace miały za zadanie poprawę bezpieczeństwa użytkowników – tak pieszych, jak zmotoryzowanych – i bezawaryjne funkcjonowanie obiektu. Cena brutto remontu wyniosła niemal 1 mln 850 tys. zł.

Prace betoniarskie
na wiadukcie w 1975 r.
Wiadukt i tunel na ul. Lutyckiej powstał w latach 1974–1975 w ramach budowy miejskiego zachodniego odcinka trasy E-8 łączącej Moskwę z Berlinem. Zapewne niewielu mieszkańców Krzyżownik i Smochowic wie o tym, że obiekt ten był na ówczesne czasy konstrukcją eksperymentalną i nowatorską.

Tak o budowie wiaduktu i tunelu pisał reporter „Gazety Zachodniej” z listopada 1975 r.: „Jest na tej trasie obiekt, który zasługuje na szczególną uwagę – tunel przy ul. Lutyckiej. Początkowo projektowano, że zostanie on wykonany w konstrukcji żelbetowej. Ale czas naglił, tym bardziej, że warunki terenowe wymagały od budowniczych szczególnych parametrów technicznych. Otóż wszystkie dotychczasowe tabele krajowe przewidywały, że skrzyżowanie wiaduktu z jezdnią nie może być budowane pod mniejszym kontem niż 35 stopni. Ten na trasie E-8 musiał być zbudowany pod kątem 32 stopni (…). Podjęto ryzykowną, ale – jak wykazała praktyka, jedynie słuszną decyzję o budowie wiaduktu w oparciu o konstrukcję stalową. Wiele słów uznania należy się załodze poznańskiego «Mostostalu», która w rekordowo krótkim terminie przygotowała i zmontowała konstrukcję stalową. Następnie pod kierownictwem Jerzego Buszy do dzieła zabrały się brygady Poznańskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego Nr 2, a wśród nich przodujący pracownicy Edmund Góralski i Jan Sobisiak”.

Prace wykończeniowe w 1975 r.
Późnym wieczorem dnia 24 listopada 1975 r. zakończyły się próby obciążenia konstrukcji na dwupoziomowym skrzyżowaniu trasy nad ul. Lutycką. Trwające wiele godzin prace prowadził zespół czternastu specjalistów pod kierunkiem wicedyrektora Instytutu Inżynierii Lądowej Politechniki Poznańskiej prof. dra Andrzeja Ryżyńskiego”.

Tuż po zakończeniu pomiarów prof. Ryżyński powiedział reporterowi „Expresu Poznańskiego”: „Próbne obciążenie prowadzono metodą tradycyjną przy użyciu ciężkich, załadowanych pojazdów, ale za to pomiarów dokonano z zastosowaniem nowoczesnych przyrządów elektronowych, o które wzbogaciła się Politechnika: tzw. tensometry zainstalowane na konstrukcji, połączone z aparaturą do odczytywania wyniku (samopiszące urządzenie) przy pomocy… 6 km kabli. Przy okazji wykonano też pomiary geodezyjne. I one dały pozytywny wynik”.

Źródła: „Gazeta Zachodnia” (27 XI 1975, nr 263); „Express Poznański” (25 listopada 1975); Załubski J., BUDOWA TRASY E-8 W LATACH 1974-1975 (Odcinek miejski – zachodni) w: „Kronika Miasta Poznania” Rocznik XLV, nr 2, 1977, kwiecień – maj – czerwiec, s. 37-38

niedziela, 25 października 2015

Referendum Ogólnokrajowe w Krzyżownikach-Smochowicach

Referendum
Ogólnokrajowe
W niedzielę 6 września odbyło się zarządzone przez Bronisława Komorowskiego, ustępującego prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, ogólnokrajowe referendum, w którym obywatele odpowiadali na następujące pytania:

1. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?
2. Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?
3. Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?

Podobnie jak w przypadku większości wyborów mieszkańcy Osiedla Krzyżowniki-Smochowice w Poznaniu oddawali głosy w komisjach nr 221, 222 i 223 zlokalizowanych w Zespole Szkół nr 1 im. prof. Józefa Kostrzewskiego przy ul. Leśnowolskiej 35.

Uprawnionych do głosowania łącznie było 6458 osób, a głosy oddało 623 (w komisji nr 221 było to 189 wyborców, w komisji 222 – 204 i w komisji 223 – 230), zatem frekwencja na osiedlu wyniosła 9,6% i była wyższa od frekwencji krajowej o 1,8%. Głosów nieważnych we wszystkich trzech komisjach odnotowano 18, czyli 3%.

Na postawione pytania mieszkańcy Krzyżownik-Smochowic odpowiedzieli następująco:

Pytanie nr 1: TAK odpowiedziało 449 osób, NIE – 153, co oznacza, że 74,5 % głosujących poparło wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, a 25,5 % było temu przeciwnych (w całym kraju odpowiednio 78,75% i 21,25%).

Pytanie nr 2: TAK odpowiedziało 14 osób, NIE – 606, co znaczy, że 2% głosujących opowiedziało się za finansowaniem partii politycznych z budżetu państwa, a aż 98% było temu przeciwnych (w kraju 17,37% i 82,63%).

Pytanie nr 3: TAK odpowiedziało 140 osób, NIE – 466, co oznacza, że 23,5% głosujących opowiedziało się za wprowadzeniem zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika, a 76,5% przeciwko temu (w kraju zupełnie inaczej – 94,51% i 5,49%).

Ze względu na nieprzekroczenie konstytucyjnego progu 50% frekwencji Państwowa Komisja Wyborcza orzekła o nieważności tego referendum.

poniedziałek, 25 maja 2015

Rezultat II tury wyborów prezydenta RP
w Krzyżownikach-Smochowicach

Proporzec Prezydenta
Rzeczpospolitej Polskiej
Wczoraj, w niedzielę 24 maja 2015 r., odbyła się II tura wyborów na urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. 

Mieszkańcy Osiedla Krzyżowniki-Smochowice w Poznaniu, podobnie jak przed dwoma tygodniami, głosowali w Obwodowych Komisjach Wyborczych nr 221, 222 i 223 zlokalizowanych w Zespole Szkół nr 1 im. prof. Józefa Kostrzewskiego przy ul. Leśnowolskiej 35.

Łącznie uprawnionych do głosowania było 6.426 osób, spośród których w wyborach wzięły udział 4.272, co oznacza, że frekwencja wyborcza w Krzyżownikach-Smochowicach wyniosła 66,48% i była wyższa od prognozowanej średniej frekwencji w kraju o 11%; w porównaniu do głosowania sprzed dwóch tygodni frekwencja na osiedlu wzrosła o 8,7%.

Bronisław Komorowski uzyskał poparcie 2.769 wyborców (64,82%), a na Andrzeja Dudę zagłosowało 1.442 wyborców (33,75%). We wszystkich trzech komisjach oddano w sumie 61 głosów nieważnych, co stanowi 1,43% ogółu oddanych głosów (w I turze było ich zaledwie 0,62%).

Wyniki II tury wyborów prezydenckich w Krzyżownikach-Smochowicach bardzo znacząco odbiegają od średnich wyników w kraju, gdzie według ostatecznego sondażu pracowni IPSOS zwyciężył Andrzej Duda zdobywając poparcie 52% wyborców, ale także od średnich prognozowanych wyników w województwie wielkopolskim, gdzie urzędujący prezydent otrzymał poparcie rzędu 57,3%, a jego konkurent 42,7%.

Andrzej Duda, nowo wybrany prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, rozpocznie urzędowanie 6 sierpnia br. po złożeniu ślubowania przed Zgromadzeniem Narodowym. 


poniedziałek, 11 maja 2015

Rezultat I tury wyborów prezydenckich
w Krzyżownikach-Smochowicach

Wybory prezydenckie 2015
Wczoraj, 10 maja 2015 r., odbyły się wybory na urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. 

Osiedle Krzyżowniki-Smochowice w Poznaniu zostało podzielone na trzy obwody głosowania (221, 222 i 223) z siedzibami komisji w Zespole Szkół nr 1 im. prof. Józefa Kostrzewskiego przy ul. Leśnowolskiej 35. Łącznie uprawnionych do głosowania było 6.471 osób. Do urn udało się 3.739 wyborców (kilkadziesiąt osób spoza Smochowic oddało głosy na podstawie zaświadczeń o prawie do głosowania – wielu z nich było uczestnikami uroczystości pierwszokomunijnych odbywających się tej niedzieli w parafii p.w. Imienia Maryi); oznacza to, że frekwencja wyborcza w Krzyżownikach-Smochowicach wyniosła 57,78% i była wyższa od prognozowanej średniej frekwencji w kraju o blisko 9%.

Największe poparcie mieszkańców Osiedla zyskał Bronisław Komorowski,  na którego swoje głosy oddało 1781 wyborców (47,63%); drugi w kolejności był Andrzej Duda, którego poparło 894 wyborców (23,91%); trzecie miejsce zdobył Paweł Kukiz, który uzyskał 681 głosów (18,21%). 

Liczba głosów oddanych na pozostałych ośmiu kandydatów była w sumie o niemal połowę niższa od wyniku ostatniego z tych trzech. I tak: Janusz Korwin-Mikke uzyskał 113 głosów (3,02%), Janusz Palikot – 78 (2,09%), Magdalena Ogórek – 58 (1,55%), Adam Jarubas – 24 (0,64%), Grzegorz Braun – 22 (0,59%), Paweł Tanajno – 16 (0,43%), Marian Kowalski – 12 (0,32%) i Jacek Wilk – 10 (0,27%). 

Wszystkie trzy komisje wyborcze doliczyły się w sumie 23 głosów nieważnych, co stanowi 0,62% wszystkich oddanych głosów.

Wyniki I tury wyborów prezydenckich w Krzyżownikach-Smochowicach  znacząco odbiegają od średnich wyników w kraju, gdzie, wg sondażu late pool pracowni IPSOS, największe poparcie wyborców zdobył Andrzej Duda; wyniki te są bardziej zbliżone do średnich prognozowanych rezultatów wyborów na obszarze Wielkopolski, choć wynik Bronisława Komorowskiego w Smochowicach jest o 7% wyższy niż średni wynik tego kandydata w województwie. 

II tura wyborów odbędzie się za dwa tygodnie, 24 maja. Podział Krzyżownik-Smochowic na obwody głosowania oraz siedziba komisji wyborczych pozostaną niezmienione.

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Szpital polowy w Smochowicach

Sanitariusze ze smochowickiego lazaretu
przed domem przy ul. Chodzieskiej 6
(trzeci z lewej stoi pdh. Z. Żuraszek)
17 stycznia 1945 r., w związku z szybkim zbliżaniem się do Poznania wojsk sowieckich i spodziewanymi walkami o miasto, mieszkańcy Smochowic rozpoczęli organizację szpitala polowego – inicjatorem jego powstania był podharcmistrz Szarych Szeregów Zygmunt Żuraszek oraz Edmund Szelejewski. W lazarecie, który początkowo mieścił się w piwnicy domu przy ul. Czarnkowskiej 32 służbę pełnili również: Bolesław Maćkowiak (członek Polskiego Czerwonego Krzyża), Maria i Mieczysława Żuraszkówny, Zygmunt Michnikowski, Czesław Przybyszewski ze swoją siostrą Janiną, Edmund Szynklewski, Kazimiera Magdziarek, Bożena i Jadwiga Łukowskie, Maria i Jerzy Nowotni oraz Maria Kanikowska. 

W nocy z 23 na 24 stycznia do granic dzisiejszego osiedla dotarł sowiecki odział złożony z trzech transporterów opancerzonych dowodzony przez mjr. Iwana Mironowa z 20 Brygady Zmechanizowanej Gwardii, którego żołnierze zniszczyli samoloty Luftwaffe stacjonujące na Ławicy i ostrzelali niemiecką kolumnę ewakuacyjną ciągnącą na zachód dzisiejszą ul. Dąbrowskiego. Dwa dni później, 26 stycznia, na teren osiedla wkroczyły zwarte oddziały Armii Czerwonej, a na ulicach Santockiej do Myśliborskiej oraz na Lęborskiej zostały zlokalizowane stanowiska wyrzutni rakietowych BM-8 (tzw. katiusze), które ostrzeliwały wojska niemieckie wycofujące się doliną Bogdanki. Po zamknięciu okrążenia i przystąpieniu przez sowietów do oblężenia Poznania szpital polowy przeniesiono najpierw do domu przy ul. Chodzieskiej 6, a później na plebanię kościoła pw. Imienia Maryi, gdzie była możliwość rozstawienia 30 łóżek. W lazarecie pomoc i opiekę znajdowali ranni Polacy, czerwonoarmiści, a także żołnierze niemieccy. Placówka funkcjonowała do maja 1945 r., do czasu otwarcia szpitali miejskich (do sierpnia istniało tam jeszcze Biuro Informacji i Poszukiwań PCK zajmujące się gromadzeniem informacji o osobach zaginionych).

W pierwszych tygodniach lazaretem kierował dr Antoni Patyk, a później sowiecki chirurg wojskowy o nieustalonej randze i nazwisku. Dr Patyk był lekarzem ogólnym, który przed wybuchem wojny praktykował i prowadził aptekę w Kiszkowie; podczas okupacji mieszkał przy ówczesnej ul. Tatrzańskiej 18 lub 22 (dziś jest to fragment ul. Lutyckiej tuż za przejazdem kolejowym; stojący tam dom został wyburzony bodaj w ostatnim dziesięcioleciu) i był jedynym medykiem przyjmującym polskich pacjentów z terenu Woli, Sytkowa, Smochowc i Krzyżownik. Po wojnie dr Patyk zamieszkał przy ul. Dąbrowskiego 50. Prawdopodobnie zmarł 18 października 1984 r. i został pochowany na Cmentarzu Komunalym na Miłostowie (jest to jedyna osoba o tym imieniu i nazwisku figurująca w poznańskich wyszukiwarkach cmentarnych).

czwartek, 19 marca 2015

Wybory do Rady Osiedla. Jedenaścioro i jeszcze jeden

Kandydaci 'Nowej Rady'
(kliknij, aby powiększyć)
Już w tę niedzielę mieszkańcy Krzyżownik-Smochowic wybiorą swoich przedstawicieli w samorządzie osiedlowym. Większa cześć kandydatów na radnych nie dostrzegła tego blogu albo jego istnienie zignorowała. Pocieszające, że nie wszyscy. 

Dwanaścioro kandydatów okazało życzliwe zainteresowanie. To miły gest, ale także dowód na cechującą ich zdolność dostrzeżenia nawet najdrobniejszych osiedlowych inicjatyw oraz umiejętność dopingowania mieszkańców do działania – w przypadku radnych i kandydatów na radnych to ważne zalety. Warto to odnotować i docenić. Również w niedzielę przy wyborczej urnie.

„11”
 
Przed kilkoma tygodniami w portalu społecznościowym facebook pojawiła się strona prezentująca sylwetki kandydatów do Rady Osiedla startujących jako jedna drużyna składająca się z trojga byłych radnych i ośmiorga osób, które wcześniej w radzie nie zasiadały, ale działały w tutejszych stowarzyszeniach i komitetach mieszkańców (o udział właśnie takich ludzi apelowałem we wpisie pt. Sejm niemy). Warto się ze składem tej osiedlowej jedenastki zapoznać, bo jest rzeczywiście interesujący (kliknij tutaj). Tworzy go  dwoje prawników: Bożena Stradowska-Adamska (od lat szefująca Zarządowi Osiedla) i Maciej Bedyński; dwóch informatyków – Przemysław Polcyn (absolwent University of West London) i Robert Błoszyk (wiceprzewodniczący stowarzyszenia Zachodni Klin Zieleni); lekarz Hanna Górzna-Kamińska – specjalista chorób dziecięcych, kardiolog (przewodnicząca Stowarzyszenia Zachodni Klin Zieleni); Marek Leśniak – inżynier budownictwa i społecznik; Dorota Matkowska – socjolog (współzałożycielka działającego na osiedlu stowarzyszenia Podnieś Głowę); Witold Puchalski – historyk i przedsiębiorca (aktywnie wspiera działalność sportową, jego syn jest znanym na osiedlu młodym podróżnikiem); Magdalena Ratajczak – przedsiębiorca (właściciel pierogarni „Cynamon”); Bożena Siekańska-Żłobińska – ekonomistka i przedsiębiorca; Elżbieta Węgrzynowicz – politolog (organizatorka zajęć pozalekcyjnych dla dzieci z osiedla oraz imprez dla seniorów).

I jeszcze jeden kandydat

Dwunastym kandydatem jest 23-letni Krzysztof Kruszka (kliknij tutaj) – potencjalnie najmłodszy członek samorządu Krzyżownik-Smochowic, elektronik, przedsiębiorca, organizator koncertów muzyki kameralnej i organowej w miejscowym kościele, człowiek, któremu pewnie uda się wreszcie ożywić stronę internetową Rady Osiedla i facebookowy profil  Nasze Krzyżowniki-Smochowice”. 

Zachęcam do wzięcia udziału w niedzielnych wyborach do Rady Osiedla Krzyżowniki-Smochowice, a kandydującym Czytelnikom tego blogu życzę wyborczych zwycięstw!  

środa, 11 marca 2015

Jedna karta, 30 kandydatów, 15 krzyżyków

Ul. Leśnowolska 35
Już za dziesięć dni, w niedzielę 22 marca br., w Poznaniu odbędą się wybory do Rad Osiedli. Mieszkańcy Krzyżownik-Smochowic będą mogli głosować w lokalu mieszczącym się w Zespole Szkół nr 1 przy ul. Leśnowolskiej w godzinach od  8.oo do 20.oo. 

Osiedle nie zostało podzielone na okręgi, dlatego wszyscy wyborcy będą obsługiwani przez jedną komisję; jednak nie należy spodziewać się tłoku, bo wybory do Rad Osiedli nigdy nie cieszyły się dużym zainteresowaniem mieszkańców (w wyborach w 2011 r. wzięło udział 12% uprawnionych). A szkoda, bo zakres działalności samorządów osiedlowych wciąż się powiększa, podobnie zresztą jak budżet, którym te samorządy dysponują. Zatem dobrze byłoby, gdyby w składzie rady znaleźli się ludzie kompetentni, dla których bycie radnym nie jest jedynym będącym w ich zasięgu „prestiżowym” stanowiskiem, na dodatek związanym z miłym bonusem w postaci 380-złotowego dodatku do stypendium, renty czy emerytury. Warto o tym pamiętać, bo w czasie trwania kadencji nawet najgorszy radny jest w zasadzie nieusuwalny.
  
Jeśli zainteresowanie wyborami mierzyć liczbą zgłoszonych kandydatów, to Krzyżowniki-Smochowice wypadają dość dobrze – w tegorocznych wyborach o 15 mandatów radnych osiedlowych ubiega się 30 kandydatów, gdy np. na sąsiedniej Woli czy w Kiekrzu wybory w ogóle nie będą organizowane, bo z trudem udało się tam znaleźć 15 chętnych do tego rodzaju pracy.

Podczas zbliżającego się głosowania każdy wyborca otrzyma kartę z ułożoną alfabetycznie listą 30 kandydatów, spośród których będzie mógł wskazać 15, czyli tylu, ile jest mandatów do rozdzielenia. To ważne, bo o ile można postawić krzyżyk przy mniej niż piętnastu nazwiskach, o tyle postawienie szesnastego krzyżyka sprawia, że głos staje się nieważny. 

Spoglądając na tegoroczną listę kandydatów do Rady Osiedla Krzyżowniki-Smochowice trudno nie zaważyć, że o ponowny wybór zdecydowało się ubiegać zaledwie siedmiu byłych radnych, a więc mniej niż połowa składu rady wybranego w 2011 r. Jest to niewątpliwa porażka przewodniczącego Alojzego Szelejewskiego, który tym razem nie potrafił stworzyć zgranego zespołu chcącego kontynuować współpracę w kolejnej kadencji; nawet ci radni, którzy znów startują w wyborach zdają się być bardzo podzieleni, gdy chodzi o ocenę pracy byłego przewodniczącego. 

W połowie lutego w tym blogu ukazał się tekst pt. „Sejm niemy, czyli wybory do Rady Osiedla” zachęcający do zgłaszania kandydatur na radnych. W tym roku wystartowało ich 30, podczas gdy przed czterema laty 22; bardzo budujące jest, że przynajmniej trzy osoby zdecydowały się zgłosić m.in. pod wpływem lektury tego blogu (dziękuję za korespondencję). Być może radni kolejnej kadencji bardziej docenią media elektroniczne, które poprzednia rada tak bardzo zaniedbała ograniczając komunikację z mieszkańcami jedynie do pozostawiającej wiele do życzenia gazetki „Nasze Krzyżowniki-Smochowice”.

Może warto przy okazji nadchodzących wyborów zastanowić się nad poparciem kandydatur osób mogących wykazać się jakąś świeżością spojrzenia na sprawy Krzyżownik i Smochowic, a więc tych, które nigdy dotąd w radzie nie zasiadały, nawet się o to nie starały. Na liście znajduję wiele takich nazwisk. 

O kandydatach będę jeszcze pisać w kolejnych postach.  

środa, 4 marca 2015

Autobusem do Krzyżownik



Aż do połowy lat 50 XX w. do Krzyżownik nie docierała komunikacja miejska. Mieszkańcy, aby przyjechać do centrum Poznania musieli korzystać z autobusów Państwowej Komunikacji Samochodowej kursujących na trasie z Tarnowa Podgórnego, albo korzystać z trolejbusu, którego najbliższy przystanek znajdował się obok koszar na ul. Lotniczej, a od 1948 r. na ul. Santockiej (wpis dot. trolejbusów można przeczytać klikając tutaj). 

Autobus Star 52
W 1956 r. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Poznaniu uruchomiło pierwszą linię autobusową przebiegającą przez dzisiejsze Osiedle Krzyżowniki-Smochowice. Była to linia nr 61, która łączyła Ogrody z Krzyżownikami. Trasa autobusu biegła ulicami Dąbrowskiego i Słupską, a jej przystanek końcowy znajdował się na tzw. kozim rynku, czyli u zbiegu ul. Słupskiej i Międzyzdrojskiej. Tabor, który obsługiwał te linie był rozmaity – ze wspomnień mieszkańców osiedla wynika, że stare angielskie laylandy wyposażone w wykonane w Polsce nadwozia oraz węgierskie mavagi szybko zostały zastąpione przez radzieckie ZISy, polskie stary (w 1955 r. MPK otrzymało pięć autobusów star i 15 ZIS), a na początku lat 60 także sany.

Autobus ZIS 155
Od 1 grudnia 1960 r. mieszkańcy Krzyżownik i Smochowic mogli korzystać z uruchomionej przez MPK linii podmiejskiej łączącej Ogrody z Tarnowem Podgórnym oznaczonej numerem 82; trasa biegła ulicą Dąbrowskiego, dalej przez Przeźmierowo i Sady, a przystanki końcowe znajdowały się – w różnych latach i w zależności od wariantu – w Lusowie, Lusówku, Tarnowie, Ceradzu Kościelnym, od 1969 r. w Górze, od 1976 w Ceradzu Dolnym, od 1987 w Rumianku, od 1988 w Grzebieniskach. 

Autobus San H100
W 1963 r. kursowanie rozpoczął autobus linii nr 67 z Ogrodów przez Krzyżowniki do Psarskiego. Jego trasa w większości pokrywała się z trasą autobusu nr 61, dlatego po pięciu latach, w 1968 r., obie linie zostały połączone i autobus linii nr 61 rozpoczął kursowanie aż do Psarskiego. To wówczas na liniach autobusowych obsługujących Krzyżowniki i Smochowice pojawiły się pierwsze jelcze – tzw. ogórki, najpierw w wersji krótkiej z przyczepą, a następnie przegubowej. 

Autobus Jelcz 272 Mex
W 1971 linia nr 61 miała dwa warianty: długi – do Psarskiego, i krótki (61 bis) – do ul. Santockiej. Przez osiedle przebiegała również trasa autobusu linii K łączącego Ogrody z Kiekrzem (linia została zlikwidowana w połowie lat 80. XX w.). 

1 czerwca 1973 r., w związku z likwidacją ostatnich połączeń trolejbusowych, których numery zaczynały się od 100 (do Smochowic kursowały trolejbusy linii 103) i w celu zwiększenia zakresu numeracji linii miejskich, nastąpiło przenumerowanie linii podmiejskich z przedziału 81-88 na przedział powyżej 100. Biegnąca przez Krzyżowniki-Smochowice podmiejska linia 82 otrzymała nr 102.

Autobus Jelcz 021
Od 1978 r. przez Smochowice-Krzyżowniki biegła trasa autobusu linii nr 114 łączącej Ogrody z Rokietnicą.

W 1979 r. linię nr 61, dotąd biegnącą do Pasrskiego, skrócono; odtąd jeżdżące nią autobusy dojeżdżały tylko do Krzyżownik, gdzie na wysokości dawnego folwarku miały przystanek końcowy (zlikwidowano również linię wariantową 61 bis). Od tego czasu Psarskie z Ogrodami łączyła linia nr 86. 

Latem 1981 r. pasażerowie linii nr 61 mogli przetestować autobus przegubowy Ikarus; węgierskie autobusy rozpoczęły regularne kursy do Smochowic i Krzyżownik w październiku tamtego roku, a zakończyły 26 lat później zastąpione przez niskopodłogowe autobusy marki Man, a następnie Solaris.

Autobus Ikarus 260
Od 1985 r. przez Krzyżowniki-Smochowice biegła kolejna linia autobusowa – nr 122, która łączyła Ogrody z Przeźmierowem i Torem Poznań (od strony Przeźmierowa). 

W 1987 r. linia nr 86, dotąd łącząca Ogrody z Psarskim, została przedłużona do Kiekrza, który w tym samym roku został przyłączony do Poznania. Niewielkiej zmianie uległ przebieg linii nr 86, która odtąd przecinała osiedle ulicami Santocką i Sianowską do Krzyżownik. 

W 1991 r. MPK wprowadziło wariantową linię nr 86 bis kończące bieg w Psarskim (linia ta funkcjonowała zaledwie kilka miesięcy).

W 1991 r. miasto Poznań podjęło decyzję o zaprzestaniu dotowania linii podmiejskich. W związku z tym podpoznańskie gminy rozpoczęły tworzenie własnych przedsiębiorstw komunikacyjnych. Likwidacji ulegały linie podmiejskie 114 (do Rokietnicy) i 122 (do Przeźmierowa), a linia 102 kursowała nadal, ale już jako prywatna. W tym samym roku miasto uruchomiło nocną komunikację autobusową; z Kaponiery do Smochowic i Krzyżownik rozpoczął kursowanie autobus linii N39 (we wrześniu 2004 r. jego numer został zmie9niony na 239).

Od tamtego czasu przez blisko ćwierć wieku przez Osiedle Krzyżowniki-Smochowice kursowały dwie linie miejskie: linia nr 61 łącząca Ogrody z Krzyżownikami, której trasa biegła ulicami Dąbrowskiego i Słupską, oraz linia 86 łącząca Ogrody i Kiekrz, która biegła ul. Dąbrowskiego, Santocką, Sianowską, Słupską, Chojnicką do ul. Wilków Morskich. 

Zmianę przyniósł dopiero rok 2014, kiedy 1 lipca Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne zlikwidowało linię nr 86 łączącą Ogrody z Kiekrzem i uruchomiło linię nr 56 biegnącą po tej samej trasie, ale tylko do Krzyżownik. Od tamtej chwili pasażerowie dojeżdżający do Kiekrza są obsługiwani przez wyznaczone autobusy linii nr 61 oraz autobusy linii nr 833 należące do gminy Rokietnica i kursujące w Poznaniu w ramach porozumienia z Zarządem Transportu Miejskiego.

(źródła: Grzywacz M., Kirych A., Komunikacja Masowa w Poznaniu w latach 1945-70, w: Kronika Miasta Poznania 1974 nr 4; Marchwicki J., Nadolski E, Sto lat komunikacji miejskiej w Poznaniu (1880-1980); Wojcieszak J., 12o lat komunikacji miejskiej w Poznaniu, Poznań 2000; Cyfrowe Repozytorium Lokalne Poznań; http://www.pozbus.kdr.pl/TPBUS/TPBUS_historia.html [dostęp: 4 marca 2015])

poniedziałek, 23 lutego 2015

Darowizna państwa Jaskułów


Dziś publikuję kolejny, już historyczny dokument, którego w blogu będącym czymś na kształt kroniki Krzyżownik i Smochowic zabraknąć nie może. Jest to akt notarialny, którym Stanisław Jasukuła, rolnik z Krzyżownik, podarował gminie Tarnowo Podgórne parcelę pod budowę szkoły przy dzisiejszej ul. Leśnowolskiej. 

Notarialny akt darowizny
gruntu pod budowę
szkoły w Krzyżownikach

(kliknij, aby powiększyć)
Stanisław i Katarzyna Jaskułowie byli jednymi z bardziej majętnych mieszkańców wsi. Ich gospodarstwo znajdowało się przy dzisiejszej ul. Słupskiej i przed parcelacją w 1952 r. obejmowało obszar od ul. Słupskiej na zachodzie, do dzisiejszej ul. Elbląskiej na wschodzie.  Małżeństwo Jaskułów było jak dotąd chyba największymi dobroczyńcami tutejszej społeczności; to dzięki ich darowiźnie w 1934 r. Krzyżownikach powstał cmentarz parafialny i, tuż przed wybuchem II wojny światowej, nowa szkoła (stara, o wiele mniejsza, znajdowała się w budynku przy ul. Słupskiej 60). 

Notarialny akt darowizny parceli pod budowę szkoły został spisany w kancelarii dr Witolda Jeszkego w dniu 7 grudnia 1935 r. W kancelarii „stawił się osobiście znany i do działań prawnych zdolny: Jaskuła Stanisław, rolnik, zamieszkały w Krzyżownikach, powiat Poznań”, i oświadczył m.in.: 

„Jako właściciel nieruchomości, zapisanych w księgach wieczystych Krzyżowniki powiat Poznań (…) zapisani są ja, Stanisław Jaskuła i żona moja Jaskułowa Katarzyna w małżeńskiej wspólności majątkowej. Niniejszym zaofiarowuję Gromadzie Krzyżowniki i Gminie Tarnowo-Podgórne zawarcie następującego kontraktu darowizny(…): przyczem oświadczam, że żona moja Jaskułowa Katarzyna przystąpi do niniejszego dokumentu oddzielnym aktem notarjalnym. 

Grunty Jaskułów przed parcelacją
w 1952 r. na aktualnym planie osiedla
(kliknij, aby powiększyć)
Paragraf pierwszy. Stanisław i Katarzyna Jaskułowie darują niniejszym Gromadzie Krzyżowniki i Gminie Tarnowo-Podgórne na tychże wyłączną własność z opisanych wyżej nieruchomości następnie bliżej oznaczoną parcelę: Powierzchnia przedmiotowej parceli wynosi osiemtysięcy pięćset metrów kwadratowych i położona jest w Krzyżownikach przy granicy nieruchomości Piechockiego Stanisława z Krzyżownik. Długość tej parceli wynosi mniejwięcej stotrzydzieści metrów, a długość mniejwięcej pięćdzesiątpięć metrów. Granice tej parceli są na miejscu uwidocznione. 

Paragraf drugi. Stanisław i Katarzyna małżonkowie Jaskułowie darują opisaną wyżej parcelę pod budowę szkoły siedmioklasowej powszechnej.

Paragraf trzeci. Oddanie darowanej parceli w posiadanie obdarowanej nastąpi po przyjęciu niniejszej oferty. Użytki i ciężary przechodzą na obdarowaną Gromadę Krzyżowniki i Gminę Tarnowo-Podgórne z dniem oddania parceli w posiadanie. 

Paragraf czwarty. Przewłaszeczenie nastąpi po przyjęciu niniejszej oferty przez obdarowaną oraz po zatwierdzeniu umowy darowizny przez właściwe władze administracyjne. 

 (…) Wartość przedmiotu podaję na tysiąc dwieście złotych. (…) Przyjęcie niniejszej oferty uważać należy za dokonane przez złożenie odnośnych oświadczeń do protokołu notarjalnego. Przyjęcie tej oferty nastąpić winno do dnia trzydziestego kwietnia tysiącdziewięćsettrzydziestegoszóstego roku”. 

Szkoła rzeczywiście powstała, a w jej murach wychowała się już kilka pokoleń mieszkańców Krzyżownik-Smochowic. 

Ale w tej beczce miodu jest także łyżka dziegciu. Otóż w połowie lat 90 XX w. okazało się, że stan prawny działki, na której stoi obecny Zespół Szkół nr 1 w Poznaniu nadal pozostaje nieuregulowany. Stanisław Jaskuła zaznaczył w akcie darowizny, że jego żona Katarzyna „przystąpi do niniejszego dokumentu oddzielnym aktem notarialnym” i że „przewłaszeczenie nastąpi po przyjęciu niniejszej oferty przez obdarowaną [gminę] oraz po zatwierdzeniu umowy darowizny przez właściwe władze administracyjne”. Niestety, nie udało się odnaleźć dokumentów świadczących o tym, że Katarzyna Jaskułowa potwierdziła darowiznę męża, ani dokumentów świadczących o tym, że Gmina Tarnowo Podgórne taką darowiznę przyjęła. Wydaje się, że nie mogło być inaczej, skoro zdecydowano o budowie szkoły. Może dokumenty zaginęły podczas wojny? Niewykluczone jednak, że tych formalności po prostu nie dopełniono. Tak czy inaczej w 1999 r. przedstawiciele miasta byli zmuszeni zawrzeć ze spadkobiercami Katarzyny Jaskułowej ugodę w tej sprawie. Ale o jej warunkach i trudnościach z tym związanych napiszę w jednym z kolejnych wpisów. Podobnie jak o parcelacji pozostałego gruntu Jaskułów w 1952 r.